Składniki (na ok. 4 porcje):
- 1 wielgachny kalafior lub 2 małe
- 200g ziemniaków
- litr bulionu drobiowego lub warzywnego
- Pół główki czosnku
- Duża cebula
- Łyżeczka curry
- Łyżeczka sproszkowanego imbiru
- Łyżeczka soli
- Szczypta sproszkowanego chili lub pieprzu kajeńskiego
- Pół łyżeczki gałki muszkatołowej (najlepiej świeżo startej)
- Oliwa z wytłoczyn
Potrzeba matką wynalazków, czyli co zrobić, jeśli lekarz zakazuje gryźć i każe jeść płynne pokarmy? Nie idźcie na kompromis, nie siorbcie byle jakich zupek w proszku – przedstawiam pyszny, niezastąpiony krem z kalafiora!
Osobiście lubię smak, jaki kremowi nadaje mięsny bulion, ale wegetarianie spokojnie mogą użyć bulionu warzywnego. Odrobina chili wydaje mi się niezbędna – krem nie stanie się pikantny, a za to bardzo zyska na smaku. Całość odbywa się na minimalnym ogniu!
I. Faza przyprawowa
Kalafior i ziemniaki dość drobno posiekać, odłożyć. Cebulę pokroić bardzo drobno, czosnek pokroić w plasterki, rozgrzać oliwę garnku i oba zeszklić na oliwie. Jak już czoch i cebula dojdą, do środka wędrują wszystkie przyprawy. Starannie wymieszać, uzupełnić nieco oliwy i wrzucić kalafiora oraz ziemniaki, zamieszać. Całość dusić pod przykryciem przez 10 minut, od czasu do czasu mieszając.
II. Słodki krem
Do podduszonych składników wędruje bulion, trzeba go uprzednio podgrzać. Warzywa mają zostać prawie przykryte płynem, ale absolutnie nie mogą w nim pływać. Przykryć i dusić przez kwadrans od zagotowania. Po 15 minutach sprawdzić czy kalafior jest miękki, a powstały płyn odpowiednio słony/pikantny. W razie potrzeby podrasować. Zawartość gara wędruje do blendera, u mnie partiami. Uwaga dla początkujących w dziedzinie zup kremowych – zawsze dopełniajcie blender do max 2/3 objętości i przytrzymujcie mocno pokrywę przy włączaniu. Krem wędruje do michy, a następnie do brzucha i jest lepiej. Jest kalafiorowo, a nie listopadowo.